|
Najniecnieszy wynalazek wszech czasów |
Tradycja opowiadania sobie różnorakich legend od zarania czasów była dużym elementem naszej kultury, i wbrew pozorom nie wiele się zmieniło. Dramatyczna historia dziewczynki która piła herbatę z łyżeczką w kubku i wybiła sobie oko (według nie których podań łyżeczka się rozgrzała od gorącego napoju i poparzyła dziewczynce twarz.) zna każdy. Historię tę przekazuje się z pokolenia na pokolenie, i naprawdę dziwi mnie, że nikt jeszcze nie wszczął śledztwa historycznego aby ustalić tożsamość tego nieszczęsnego dziecka. Biorąc pod uwagę okoliczności wypadku myślę że mógł to nawet być zamach do którego użyto zdalnie kierowaną nagrzewaną łyżeczkę. I tu nasuwa się pytanie, przez kogo, i dla kogo tą niecną pułapkę zastawiono, no bo przecież nie dla małej dziewczynki. Możemy tylko się domyślać czyje oczy ta niewinna istotka uratowała poprzez poświęcanie swoich. Dlatego właśnie zgłaszam postulat o właściwe uczczenie tej anonimowej heroiny. Uważam że należy jej się chociaż jakaś uliczka, bądź plac nazwany jej imieniem, np.
"Plac Dziewczynki z Łyżeczką w Oku", oczywiście nazwa jest jeszcze do negocjacji.
Następną prominentną osobą w naszej świadomości jest niejaki Dziad. Dziad postrach niejadków. Każde dziecko któremu zdarzyło się nie zjeść tyle ile wymagała norma, mogło się liczyć z tym iż ów Dziad zapuka do drzwi i zabierze nieszczęśnika w bliżej nie określone miejsce z bliżej nie określonych powodów. Mimo wielu starań nigdy nie udało mi się dowiedzieć dla kogo ów dziad pracuje, choć zdaję się utrzymywać stałe kontakty z bliskimi, w szczególności z babciami, swoich ofiar. Według nieoficjalnych źródeł organizacja do której należy Dziad stała za zamachem na wcześniej wspomnianej dziewczynce.
|
Śmiertelna trucizna i niebzpieczeństwo | |
Kolejną rzeczą która stanowi wielkie niebezpieczeństwo dla Polaka jest końcówka banana. Wydaję się iż końcówka banana jest powszechnie uważana za puszkę Pandory, w której znajdują się wszelkie nieszczęścia świata. Podobno Polscy szpiedzy zawsze mają przy sobie końcówkę banana na wypadek gdyby mieli by wpaść w ręce wroga.
Jedną z nadprzyrodzonych sił z jaką przeciętny Polak musi się zmagać to groźne i wszechobecne przeciągi. Przeciągi te wydają się być tak samo groźne jak końcówki banana i mogą nas "przewiać". Przewianie ma wiele oblicz, i wszystko co ma coś wspólnego z powietrzem i wiatrem może nas przewiać. Kiedy złapie nas jakakolwiek gorączka czy nawet ból głowy dowiemy się że na pewno się przewialiśmy. I trudno się z tym kłócić gdy nawet pobyt na dworze może spowodować przewianie.
Jedną z następnych śmiercionośnych rzeczy jakie czyhają na nas w polskich mieszkaniach to woda z kranu. Z podejścia jakie Polacy mają do wody wydawać by się mogło że w naszej kanalizacji płynie trucizna a nie woda. Według niektórych wierzeń jest tak ponieważ do wody dodawany jest ekstrakt z końcówek banana. Jeżeli podczas goszczenia w Polskim domostwie napijemy się wody z kranu bardzo prawdopodobne jest ,że nasi znajomi zaczną się z nami żegnać, i zadzwonią po księdza z prośbą o ostanie namaszczenie. A jeżeli na bosaka przejdziemy się po kafelkach lub po parkiecie, patrzeć się na nas będą jak gdybyśmy chodzili po wodzie. Dzieje się tak gdyż pewne straszne siły żyją w naszych podłogach które czyhają tylko na okazje aby użyć swoich telepatycznych mocy i w nikczemny sposób zemścić się na naszych stopach.
Tak naprawdę jeżeli chcielibyśmy kiedyś zaimponować jakiemuś Polakowi, powinniśmy stanąć na bosaka na kafelkach, otworzyć na rozcież okna w pokojach, i wypić szklankę kranówki (oczywiście z łyżeczką w szklance) i zagryźć to wszystko końcówką banana.