niedziela, 22 grudnia 2013

Ida Święta

Już nadszedł ten wspaniały czas, prawie wszystkie produkty spożywcze w naszym domu są nietykalne i przeznaczone na święta, małe dzieci są zastraszane Mikołajem, a ze wszystkich zaułków wyskakują na nas świecące wystawy. Tak, za trzy dni są święta. Na całym świecie święta obchodzi się inaczej. Anglicy zaczynają od wielkiego śniadania, składającego się z  indyka, podejrzanego ciasta wyglądem przypominający mrowisko, oraz różnych innych wyspiarskich specjałów.  Prezenty które dostają od MikołajA, chowają bod choinką lub też wpychają do skarpetek. Resztę tego wspaniałego dnia spędzają z rodziną, na różnych familijnych zajęciach, takich jak oglądanie filmów itd. itp.
W święta emigrant staje przed dwoma wyborami, może albo pojechać do Polski,albo zostać sobie w odległym rogu Europy, i wszystkimi siłami spróbować zrekonstruować Wigilię, mając do dyspozycji głownie polskie sklepy. Wielu Polaków planujących zostać na święta w Anglii, już na kilka tygodni przed adwentem, zaczyna eksportować różne przysmaki (takie jak na przykład suszone grzyby) z Polski. Potem zaczynają się wyścigi do Polskiego sklepu, aby zakupić upragnione produkty zanim zostaną wysprzedane. Zakupienie żywego karpia jest praktycznie niemożliwe (poza tym osobiste zabijanie karpia jest przez tubylców postrzegane jako szczyt bestialstwa.) Handel ukatrupionymi karpiami ma się na wyspach całkiem nieźle. W niektórych polskich sklepach, zapisy na tę rybę zaczynają się już na początku grudnia. Do tego dochodzą różne inne, polskie specjały których Anglicy nie używają, takie jak suszone grzybki, przyprawy do pierników, a nawet zwyczajna galaretka czy mąka. Oprócz tego jest nie znany na wyspach zwyczaj kolędowania księży, aby zrekompensować to naszym rodakom, wiele polskich księży na terenie UK zgadza się kolędować. Jednak na taką kolędę, podobnie jak na karpia, trzeba się wcześniej zapisać.
Jak już wcześniej wspomniałam, w Anglii mają trochę inne tradycje. W Wigilię nie dzieje się nic specjalnego, i wszyscy idą spać dość wcześnie w oczekiwaniu na wielki dzień. O poranku, wszyscy schodzą się na uroczyste śniadanie. Głównym gwoździem programu jest indyk. Każda szanująca się Angielska rodzina na święta spożywa pieczonego indyka, indyk jest dla Anglików symbolem świąt, tak jak dla nas herbata jest symbolem Anglików. Anglicy również mają o wiele więcej piosenka o tematyce świątecznej (z wyjątkiem kolęd) niż my, wytłumaczyć to można tym, że niemal wszystkie Angielskie pieśni kościelne brzmią tak samo  zdają się mieć wiele wspólnych cech w kwestii melodii i tonacji.
Sklepy w Angli przygotowują się na święta, zaraz po Halloween . Wtedy to całe armie kartonowych Mikołajów przejmują kontrole nad wszystkimi wystawami w miastach, począwszy od salonu okulistycznego, do lokalnego supermarketu. W telewizji na okrągło puszczają przeróżne świąteczne filmy, na temat  magii świąt, i Mikołaja, elfów i w ogóle. Obowiązkowe są świąteczne reklamy, informujące nas o wszystkich niezbędnych rzeczach jakie koniecznie musimy zakupić przed świętami. W centrach miast, stają choinki, i dekoracyjne światełka. Co roku Norwegowie prezentują Anglikom choinkę, którą Ci stawiają na placu Trafalgar. Dzieje się tak od roku 1947 i jest znakiem wdzięczności za ukazaną pomoc w czasie drugiej wojny światowej. Nie wiem wiele więcej na temat Norweskich tradycji świątecznych, ale wydaje mi się że mogą one być co najmniej ciekawe...

1 komentarz:

  1. Bardzo trafne spostrzeżenia opisane zwięźle i dowcipnie. Czyta się je z wielką przyjemnością. Niecierpliwie czekam na dalsze felietony. Z wyrazami szacunku i uznania

    OdpowiedzUsuń

Tutaj właśnie możesz się podzielić wszelkim refleksjami, jakich niewątpliwe masz wiele, po przeczytaniu moich światłych wywodów.